Fobiak - erekcjato troche nie takie

fobiak

sonata deszczowa na blaszanym dachu
kusi mnie aby zgrzeszyc wyjsc do sadu
zmoknac tam bez przeziebienia strachu
i nabawic sie tego zdradzieckiego jadu

jesienia tak na calego dostac bzika
kiedy szarosc jest kolorowo malowana
aby uchwycic jeszcze to co zanika
odkryc ja tam gdzie jest schowana
no, za chwile juz jej tam nie bedzie
odejdzie zabierajac ze soba pejzaze
nie znajde choc szukajac wszedzie
tylko to swoje marne zycie wylaze

siedze przy oknie trzesac zebami
mysle, to pazdziernik czy wrzesien
splywa po mnie nostalgia kroplami
i sam nie wierze, ze to juz jesien
chcialbym ja wyrwac z tego swiata
z czasu za ktorym juz ja nie gonie
zatrzymac dla siebie na inne lata
w ktorych z pewnoscia lze uronie
gdyby nie ta jarzebina tak czerwona
jak krew, ktora mnie wola do siebie
ale sie pytam po co, na co, co ona
co mi z tego jak tutaj nie ma ciebie

w oddziale zamknietym

cieniu1969

fobi zęby mogą sie trzęść...raczej dzwonić
kurde dzwoniąc zębami

nie ma i nie bedzie...a odziałem zaskoczyłeś
ciut nie Jaryczewski

suschi20

jak mam byc szczera i o ile dobrze poznalam zasady tworzenia erekcjato to Twoje wcale tak nie powalaja na ziemie, jak ludzi ktorzy zaczynaja dopiero sie z tym bawic( o ile tez dobrze mysle ze ty juz troche w tym siedzisz, jesli wiec sie pomylilam to przepraszam)

fobiak

suschi20, masz racje, poczatkujacy mlodzi poeci latwiej sie inspiruja i wiedza jak wykorzystac swoj talent odwaznie uderzajac w same centrum slodyczy
ja juz sam sobie sie nudze bo nie moge nic nowego napisac tylko sie powtarzam