|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Młody
III Doświadczony kociak
Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: FP / I / A / [Strzegom]
|
Wysłany: Wto 7:13, 22 Sie 2006 Temat postu: Młody - Kres |
|
|
Gdy już nie będzie siły na nic,
Kiedy dłonie staną sie ociężałe
A umysł odmówi posłuszeństwa
Zamknij swe oczy znużone
I zaśnij na wieki – lecz
W samotności...
Zegrar wybije ostatnią godzinę,
Zgaśnie płomień świecy,
A żywot Twój dobiegnie końca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
maheusz
MODErator
Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica - FP III - gr B
|
Wysłany: Wto 18:34, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Śmierć.
Mam ochote to tak zostawić :>.
No dobra.
Niech zyje smierc. I co dalej? Przeslanie moze jakies? Wiem, ze uczucia sa wazne w wierszu... ale to juz jest przesada. Tyle linijek tylko poto by stwierdzic, ze czekasz na smierc?
Niech bedzie ta smierc i samotnosc.
Ale to znow nie to.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demoniq
Emerytowany Admin
Dołączył: 26 Lis 2005
Posty: 1687
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:06, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
I zaśnij na wieki – lecz
W samotności...
Maheusz napisał: | Przeslanie moze jakies? |
Przesłanie masz w podpisie profilu Młodego: "Najlepszą śmiercią jest śmierć w samotności..."
I wiesz co Młody? Odważne stwierdzenie. Więc ze standartowej dociekliwości pytam: dlaczego?? ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
maheusz
MODErator
Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Świdnica - FP III - gr B
|
Wysłany: Wto 23:20, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
No fakt . Ale chodzi mi o sens jakis taki... inny.
Ale dobrze... w kazdym razie przeslanie jakies jest :]. Zwracam honor.
Ale z samym nim sie nie zgadzam :). Czemu? Bo tak myslec mozna w chwilach smutku i rozpaczy jakiejs ludzkiej, nieludzkiej. A przeciez niczego sie tak nie boimy jak smierci wlasnie i konca.
Choc... ktos powiedzial ze zawsze umieramy w samotnosci. Czyz nie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Młody
III Doświadczony kociak
Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: FP / I / A / [Strzegom]
|
Wysłany: Wto 23:23, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Na niektóre pytania każdy powinien sobie odpowiedzieć indywidualnie... Nie ma dwóch takich samych osobliwości, które posiadaja jednakowe spojrzenie na sfere życia i śmierci. co prawda mogą mieć takowe cechy wpólne, ale jednak różnia się. Dla mnie stwierdzenie: "Najlepszą śmiercią jest śmierć w samotności" jest jednoznaczne. Śmierć sprowadza cierpienie. Po co więc sprawiać ból bliskim osobą? Nikt z nas nie chciałby umrzeć na oczach bliskich wiedząc, że to tylko jeszcze bardziej potęguje emocje związane z nieuniknionym...
|
|
Powrót do góry |
|
|
PlayR
AdministratoR / CAMEratoR
Dołączył: 16 Gru 2005
Posty: 2167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: FP III - gr B (czasami)
|
Wysłany: Śro 0:08, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Oj tak... śmierć jest najboleśniejsza dla tych, którzy żyją. Dla osoby umierającej, nadchodzi a chwila i... już jej nie ma. A ci, którzy zostają muszą uczyć się pokonać żal i żyć inaczej niż dotychczas. Żyć z myślą, że być może nigdy więcej nie ujrzą zmarłego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Doris
VIII Forumowy sztygar
Dołączył: 20 Gru 2005
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Turystyka - III rok
|
Wysłany: Śro 6:42, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Młody napisał: | Dla mnie stwierdzenie: "Najlepszą śmiercią jest śmierć w samotności" jest jednoznaczne. Śmierć sprowadza cierpienie. Po co więc sprawiać ból bliskim osobą? |
A mi się wydaje, że to wcale nie jest takie jasne i jednoznaczne... Łatwo jest się wypowiadać na ten temat jak się ma jeszcze ileś tam życia przed sobą... Moim zdaniem właśnie nie ma nic gorszego niż śmierć w samotności! Oczywiście masz rację stwierdzając, że z odejściem danej osoby wiąże się cierpienie, żal, smutek... ale jeśli osoba na łożu śmierci jest kochana, czy też lubiana przez innych, to przecież i tak nie da się tego uniknąć! Tak czy siak innym będzie ciężko pogodzić się z tym nieodwracalnym faktem! Więc jaki jest sens odchodzić w samotności nie zaznajać ciepła, miłości, opiekuńczości i troskliwości bliskich??? Czyż nie lepiej jest mieć do końca tą świadomość, że innym zależy na "mnie"? Że bliscy zrobiłyby wszystko, aby tylko pomóc umierającemu, a jeśli nie ma takiej możliwości, to chociaż wesprzeć, trwać przy nim do końca, aby ten poczuł, że jego życie miało sens i nadawało go innym...?
I jeszcze jedno Młody... pozwoliłbyś umrzeć w samotności osobie, którą kochasz ponad wszystko? Zostawiłbyś ją samą sobie w tych ostatnich chwilach? Hmm?
Myślę, że sprawa śmierci jest bardziej złożona i skomplikowana...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demoniq
Emerytowany Admin
Dołączył: 26 Lis 2005
Posty: 1687
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 8:12, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Młody napisał: | Na niektóre pytania każdy powinien sobie odpowiedzieć indywidualnie... Nie ma dwóch takich samych osobliwości, które posiadaja jednakowe spojrzenie na sfere życia i śmierci.(...) Nikt z nas nie chciałby umrzeć na oczach bliskich wiedząc, że to tylko jeszcze bardziej potęguje emocje związane z nieuniknionym... |
Masz swoje zdanie, przedstawiłeś je, ok - o to właśnie chodziło. Ale zacznij się oswajać z myślą, że będziesz miał na Forum nie raz do czynienia z sępami , które będą chciały znać merytoryczne podwaliny każdego słowa, które wstukasz, więc więcej rozwagi przy pisaniu, a już na pewno więcej odwagi w dyskutowaniu z nami Poza tym w zacytowanym powyżej fragmencie idzie się doszukać pewnej rozbieżności...-> najpierw przyznajesz, że wszyscy mamy prawo do własnego zdania, a potem rzucasz na końcu jakiś skonkretyzowany ogólnik z wyjściem od "nikt z nas". Blah. Skąd wiesz czy nikt z nas? Może mamy (jak np. Doris) z goła odmienne zdanie? Ogólnikom mówię nie
A co do samej śmierci w samotności - PlayR Ty fatalisto, spotkamy się przecież wszyscy w niebie Tfu, znaczy my to chyba nie, bo ja, czy taki Maheusz to chyba raczej do piekła za ten ateizm? (ej na czym kiedyś stanęła w końcu dyskusja w tej kwestii? na ziewnięciu Doris? ). Jak dla mnie to ta Twoja i Młodego teoria (o ile się pod nią rzeczywiście podpisujesz) o śmierci jest taka sobie, w sensie szanuję Wasze zdanie, aczkolwiek jeśli już umierać w samotności to po co robić z tego wielką sprawę ("umrę w odosobnieniu, żeby bliscy nie cierpieli" - uaaa...:)...trąci zbędnym patetyzmem - chcecie odejść w samotności i po cichu, ok, ale jakiegoś rodzaju heroizmu w to nie wplątujmy ;) Poza tym co na to Wasi bliscy? (w tym miejscu zacytuję i Doris, która zadała pytanie podobne choć od drugiej strony)
Doris napisał: | Młody... pozwoliłbyś umrzeć w samotności osobie, którą kochasz ponad wszystko? Zostawiłbyś ją samą sobie w tych ostatnich chwilach? |
Dobry wątek, pociągnijmy go ;) Pozdrawiam (zwłaszcza Młodego, który zaliczył dość trudny debiut, ale mam nadzieję, że nie czuje się urażony ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
PlayR
AdministratoR / CAMEratoR
Dołączył: 16 Gru 2005
Posty: 2167
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: FP III - gr B (czasami)
|
Wysłany: Śro 18:21, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Jestem trochę przewrażliwiony na tym punkcie po pewnych wydarzeniach sprzed sześciu miesięcy. Jeśli pomyślę, że umieralbym w domu przy rodzinie to oczywiście byłoby to może troche mniej przykre. Sama rodzina być może też (rudno wkleić tu słowo "cieszyłaby się" więc pozotawię ten długi nawias) gdy spędziliby ostatnie chwile życia ze mną... ale z drugiej strony jak pomyślę, ze musieliby znosić jeszcze długi czas po "zejściu" widok zwłok (jak ja swojego czasu) to wolałbym oszczędzić im tych przeżyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Młody
III Doświadczony kociak
Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: FP / I / A / [Strzegom]
|
Wysłany: Śro 21:13, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
PlayR napisał: | ale z drugiej strony jak pomyślę, ze musieliby znosić jeszcze długi czas po "zejściu" widok zwłok (jak ja swojego czasu) to wolałbym oszczędzić im tych przeżyć. |
Dlatego właśnie pozostaję przy swoim stwierdzniu. Mimo krókiego żywota wiele w życiu juz przeszedłem. Dlatego uważam, że najlepiej jest umrzeć z dala od bliskich, a przynajmniej żeby konanie nie odbywało się na oczach tych, których kochamy. Doświadczyłem tego i wiem, że to boli bardizej niż jakakolwiek inna śmierć.
Demoniq nie jestem urazony. Wręcz przeciwnie. Cieszę się, że jest ktoś kto zainteresował się tym co pisze. Choćbym nawet słyszał same minusy to i tak nie przestanę pisać. Dzięki Wam wiem, że nie zaliczam się do TYCH LEPSZYCH i muszę jeszcze nad sobą wiele popracować, aby moje kolejne utwory były coraz to lepsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Demoniq
Emerytowany Admin
Dołączył: 26 Lis 2005
Posty: 1687
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:10, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
I tak trzymać Młody!! (to apropo treści akapitu skierowanego do mnie).
Zwłoki, zwłoki...ej nie, nie piszcie, że wolelibyście umrzeć z dala od rodziny tylko po to, żeby jej członkowie nie widzieli Waszych zwłok...bo jeśli tak, to czy można przypuszczać, że i Wy nie chcecie widzieć zwłok swoich najbliższch i właśnie dlatego dobrze byłoby, gdyby podzielali Wasze poglądy w kwestii śmierci w stanie fizyczno-emocjonalnego osamotnienia?? Proszę o inne (kolejne) argumenty za tym stanowiskiem, bo zaczyna mnie to coraz bardziej intrygować, mimo, że pobrzmiewa mi to z goła abstrakcyjną nutą...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Doris
VIII Forumowy sztygar
Dołączył: 20 Gru 2005
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Turystyka - III rok
|
Wysłany: Czw 18:34, 31 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Młody nie wypowiedziałeś się na temat mojego pytania:
Cytat: | ... pozwoliłbyś umrzeć w samotności osobie, którą kochasz ponad wszystko? Zostawiłbyś ją samą sobie w tych ostatnich chwilach? Hmm? |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Młody
III Doświadczony kociak
Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: FP / I / A / [Strzegom]
|
Wysłany: Sob 15:17, 02 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że nie. W wielu przypadkach chciałem być przy bliskich, ale z przyczyn niezależnych ode mnie nie mogłem. tylko raz się zdarzyło, że byłem przy kimś i to aż za blisko. Osoba, którą kochałem umarła mi na rękach. Takie przeżycie sprawia większy ból niż jakakolwiek inna śmierć. Wiadomo, że każdy chciałby być przy ukochanej osobie w jej ostatnich chwilach, ale z autopsji wiem, że takie coś pozostaje głęboko w psychice człowieka...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
"Blades of Grass" Template by Will Mullis Developer News
|