Robertos - Poranek

Robertos

Poranek

Z rana bez większego trudu
odrywam nogi od śliskiego podłoża
robię trzy no dobra cztery kroki
resztki JA
uciekają przez palce
skrzętnie podnoszę
i chowam do małego etui
tylko po to tylko by z hukiem
wyrzucić przez okno
zwłoki z impetem przemycam przez próg
by z gracją opuścić dom
papierosa podpalam i szybko gaszę dla niepoznaki
wiedząc że to i tak nie ma sensu
sąsiadkę witam głośnym witam!
dwa no dobra trzy uśmiechy jej wyślę
cholera nic z tego!
znowu nie mam nic na koncie
odwrócę się od niej bez słowa i tak wie, że jestem chamem

Polizałem trochę współczesności podobno jestem starym rupieciem.Proszę o treściwe opinie(liczę na łaskawość dopiero raczkuje)

spawn

Podoba mi się. Zostawiasz przeszłość za sobą i idziesz dalej. Ludzie znają Ci ale tak naprawdę nic o Tobie nie wiedzą.

maheusz

Mhm.. ciekawe. Naprawde ciekawe. Z jednej strony troche 'brudne', ale nie odczuwam tego za bardzo czytajac. Ciekawy zabieg z tymi liczebnikami - naprawde pozwala sie wczuc w czytanie ;). I widze, ze jednak zrezygnowales z interpunkcji ;).